prowadzi go niewidzialna ręka wolnego rynku

 przychodzi kórwin do weterynarza,

 ....bo taniej niż w medipakamerze, reflux-medzie czy innym menel medzie

..prawo wolnego rynku.

 

po kilku obowiązkowych wizytach (med.  pracy), stwierdzam, że powyższe frmy nie dorastają do pięt NFZowi, owszem ich placówki wyróżniają się ładniejszą tapetą na ścianach i obliczach rejestrtorek ale poza tym system kuleje placówki na totalnym zadupiu, (to jeszcze Warszawa?? - nawigacja radzi jechać pociągiem), personel wyszkolony jedynie jak klienta (nie żeby pacjenta)  zbyć, nabić w butelkę, komputeryacja kuleje, raz trzeba latać ze swistkiem po całej Warszaie raz pamiętać numer ID pacjenta, nr badania, nr wizyty, sami lekarze zazwyczaj robią na >2 fronty i jakby przyszło im wybierać z pewnością wybrali by NFZ (sami po cichu przyznają rozczarowanie prywatnymi geszeftami), a będzie jeszcze gorzej.. Problem w tym że te pasożyty geszefiarskie robią co się opłaca a reszta zostaje w gestii NFZ 

Przytyk z weterynarzem nie jest przypadkowy, bowiem liberałów powinno się zamknąć w zoo w celach edukacyjnych jak wygląda ich wolny rynek w rzeczywistości jako wystrój ich klatki najlepiej postawić budę z szyldem chwilówki, dopalacze, 777 las vegas, dzentelmens-pierdolnk-XXX, looooombard, ubezpieczenia od braku ubezpieczenia, kosherburgery promocja tylko 80 zł - żeby zainscenizować ich naturalne środowisko